Quantcast
Channel: B for Beautiful Nails
Viewing all 214 articles
Browse latest View live

Do you believe in MAGIC? | NCLA

$
0
0
Dzisiejszy post będzie nieco krótki, ale wyjątkowo wypakowany zdobieniami. Zwykle we wpisie pokazuję Wam jedną stylizację, ale tym razem będzie inaczej!

Czy zdażyło się Wam kiedykolwiek kupić lakier tylko dlatego, że spodobała się Wam nazwa? Albo kupienie całej kolekcji żeby 'mieć je wszystkie'?
Jeśli tak to mogę odetchnąć z ulgą, że nie jestem jedyna!

Kiedy na targach Beauty Forum w zeszłym roku na stoisku NCLA chwyciłam w ręce lakier Unicorn City to wiedziałam, że musi być mój! I to z dwóch podowów!
Po pierwsze nazwa - czyż nie jest cudowna? Po drugie oczywiście kolor - to cudny duochrom mieniący się na niebiesko i fioletowo z mnóstwem błyszczących drobinek! Kosmiczny obłęd.
Co ciekawe, lakier kryje fajnie już po dwóch warstwach, aczkolwiek ja dodałam jeszcze trzecią bardzo cieniutką, tak dla efektu. Lakier świetnie również wygląda na czerni - wtedy wystarczy już nawet jedna warstwa.
Ten multichrom świetnie nadaje się pod zdobienie typu galaxy, jednak ja wykorzystałam proste, aczkolwiek bardzo urocze wzory z gwiazdkami i słodkim astronautą.

Drugi lakier z tej kolekcji dostałam niedługo potem w ramach współpracy właśnie myśląc 'matko, potrzebuje obu żeby mieć kolekcje!'.
Drugi lakier z tej mini kolekcji to Cosmic Candy i ten cukiereczek to również multichrom o tym samyn wykończeniu, który jest bardziej taki... ufo! Serio! Jeśli miałabym opisać skórę ufoludka to pewnie mieniłaby się kolorami fioletu, brązu i zieleni. Dokładnie jak ten lakier! Podobnie jak poprzednik kryje zadowalająco (też trzy cieniutkie warstwy) i możecie go położyć na czerni. Tym razem postawiłam na temat obserwacji gwiazd i na paznokciach znalazły się wzory konstelacji oraz teleskopu.

Wszystkie wzory w obu zdobieniach pochodzą z płytki Born Pretty Store L039, którą razem z moim kodem VML91 otrzymacie 10% zniżki na zakupy!

Na koniec mam dla Was bardzo wyjątkowe zdjęcie...
To fotografia wykonana przeze mnie podczas mojej 3 miesięcznej wyprawy po Wyspach Kanaryjskich przy schronisku na wysokości ok 3200m n.p.m. Bardzo polubiłam fotografię nocnego nieba i coraz częściej je robię.

A czy Wy lubicie oglądać gwiazdy? Ja bardzo lubię ten motyw na paznokciach dlatego przy okazji tych kosmicznych lakierów nie mogłam sobie odmówić takich dodatków.

Napiszcie mi również, który z dwóch lakierów z kolekcji Do you believe in Magic? od NCLA podoba się Wam najbardziej!

Kosmiczne buziaki!


💙 PERFECT NAILS | Ed Sheeran Concert 💙

$
0
0
Coś mi ostatnio średnio idzie pisanie postów. Mam tutaj straszne zaległości, alw to wszystko przed permanentny brak czasu związany z organizacją wesela, prowadzeniem firmy i wszystkim co się dzieje dookoła.

Ale! Po wielu dniach pisania tych kilkunastu zdań przychodzę do Was z nowym postem!

Aj nawet nie wiecie jak długo czekałam na to wydarzenie! Oczywiśie mówię tutaj o koncercie Eda Sheerana, na którym byłam niedawno - która z Was też była? Na bilety polowaliśmy od samego początku i jak tylko udało się je dostać to już nie mogliśmy się doczekać samego wydarzenia, haha!

Paznokcie na koncert zaplanowałam już w zeszłym roku podczas 31 day nail challenge gdzie przy wyzwaniu 'inspirowane piosenką' dokładnie wiedziałam jaką stylizację przygotować. Dzisiaj pokażę Wam odtworzenie i urozmaicenie tego właśnie pomysłu!

Obowiązkowo jako bazy pod zdobienia postanowiłam stworzyć błękitno-niebieski saran wrap gdzie użyłam lakieru odpowiednio Golden Rose oraz Essie.
Na mojej lewej ręce postawiłam na free hand, który w moim wykonaniu zdarza się bardzo rzadko. Na serdecznym paznokciu zmalowałam znak dzielenia, który jednocześnie jest logo całej płyty i dodałam do tego napis Divide. Na środkowym paznokciu (z wielkim trudem :P) stworzyłam logo piosenki 'Perfect', która bardzo wiele znaczy dla mnie i dla Jasia ❤ Na kciuku natomiast postanowiłam zrobić prosty, biały napis 'Ed Sheeran', z cieniowaniem w kolorze czarnym.
Na drugiej ręce już jednak nie podjęłam się ręcznego malowania i w ruch poszły stemple. Wykorzystałam tutaj płytkę Queen z nutowym wzorem. Postawiłam na tzw. double stamping, dzięki któremu uzyskałam podobny efekt jak na lewej dłoni. Do stemplowania użyłam dwóch lakierów od B. Loves Plates czyli BLP01 B. a Black Hole i BLP02 B. an Arctic Snow. Powiem Wam, że naprawdę byłam zadowolona z tego jak całość się spójnie prezentowała.
Paznokcie paznokciami, ale oprócz tego postanowiłam stworzyć dla siebie i dla Jasia specjalne koszulki z logo płyty Divide oraz bardzo ciekawym tyłem.... Ale o tym trochę niżej!
Prawda, że kolor na koszulce i na paznokciach świetnie się zgrał?
Powiem Wam, że jestem mega zadowolona z tego jak wyszły te paznokcie mimo, że mistrzem free handu nie jestem ^^ Bardzo ciężko było mi się z nimi rozstać więc zmyłam je dopiero po tygodniu od koncertu!
Tak prezentowały się moje obie ręce 💙

Na koniec chciałabym Wam pokazać kilka zdjęć z samego wydarzenia czyli koncertu Eda Sheerana w Warszawie na Stadionie Narodowym.
A tak wyglądał tył naszych koszulek 💙 Jestem z nich mega dumna i tak bardzo się cieszyłam jak udało się je zrobić! A jak Wam się podobają?
Oprócz mojego Jasia, na koncercie byłam również z Gosią z bloga GosiaPio oraz jej chłopakiem José Antonio ^^
I na koniec nasze pasujące paznokcie! 💙

Buziaki!

Eveline Holo Collection Swatche i Recenzja

$
0
0
"Nie wszystko HOLO co się świeci!"
Tak powinno brzmieć to powiedzenie w świecie lakierowym. Ostatnimi czasy trend holo zawładnął światem kosmetyków, ale i nie tylko, bo teraz już praktycznie wszystko możemy znaleźć w holograficznym wykończeniu ^^ Niestety jeśli chodzi o kosmetyki to marki często używają pojęcia holo, a tak naprawdę tego efektu tam nie znajdziemy.
Dziś chcę opowiedzieć Wam o kolekcji lakierów inspirowanych (to bardzo ważne słowo!) trendem HOLO od marki Eveline.
Zapraszam do czytania oraz oglądania!
Dlaczego słowo 'inspirowany' jest tutaj tak ważny? Ano dlatego, że lakiery, które znajdziecie w tej kolekcji do holograficznych nie są, a są właśnie inspirowane trendem HOLO. Mnie osobiście one bardziej pasowałyby, aby nazwać je UNICORN, ale to już moje takie prywatne przemyślenia :)

Pomijając kwestię nazewnictwa, kolory same w sobie są prześliczne i tego nie można im odmówić. Trend shimmerowy oraz metaliczny w tym sezonie mocno wraca do łask dlatego też i tutaj znajdziemy nawiązania właśnie do wykończenia jakim jest shimmer.

Kolekcja HOLO od Eveline to 8 pięknie shimmerowych kolorów w odcieniach nude, różu, czerwieni i fioletu. Przygotowałam dla Was swatche każdego z kolorów, abyście mogły zobaczyć jak prezentują się na paznokciach. Do dzieła!
Pierwszy z nich to kolor o numerze 36 - to nudziak z różowymi tonami, pokusiłabym się również o nazwanie go kolorem łososiowym. Występuje on w towarzystwie intensywnie złotego shimmeru, który pięknie współgra z tym kolorem. Lakier potrzebuje 3 warstw do pełnego krycia. Chyba, że wolicie bardziej transparentny efekt - wtedy spokojnie dwie już wystarczą.

Kolor 37 to jeden z moich ulubieńców w tej kolekcji. To piękny, barbie róż ze złotym shimmerem, ale znacznie delikatniejszym niż ten w pierwszym lakierze. Tutaj róż zdecydowanie się przebija co mnie bardzo przypadło do gustu. Lakier kryje po dwóch warstwach.

Od kiedy tylko kilka lat temu do trendów paznokciowych zawitało połączenie fioletu z niebieskim shimmerem wiedziałam, że jest to strzał w dziesiątkę. Taki właśnie jest kolor 38, który jest połączeniem błyszczącego fioletu z niesamowicie błyszczącym się błękitem. No coś pięknego! Lakier podobnie jak poprzednik kryje już po 2 warstwach.

Kolor 39 to bardzo nieoczywiste połączenie czyli mocno różowy, fuksjowy odcień różu z niebieskim shimmerem, który wygląda tutaj naprawdę świetnie. To mój kolejny ulubieniec tej kolekcji zwłaszcza, że występuje razem z takim samym błyszczykiem. To świetne wykończenie możecie połączyć zarówno na paznokciach jak i ustach! Tutaj również krycie jest dobre - po dwóch warstwach.

Kolejny nudziak, a rzekłabym nawet, że to metaliczne złoto z delikatnych żółtym shimmerem to kolor z numerem 40. Mam wrażenie, że ten lakier delikatnie ma inne wykończenie niż pozostałe, ale bardzo mi się ono podoba. Zazwyczaj złota nie lubię, ale to wygląda naprawdę nieźle :) Krycie to też 2 warstwy.

Kolejny róż w tej kolekcji to numer 41, ale tym razem jest on bardziej malinowy i transparentny. Tutaj 3 warstwy to minimum. Określiłabym go takim słodkim, różowym żelkiem z wielokolorowym shimmerem. Całkiem przyjemny kolor :)

Dwa ostatnie kolory to mocne czerwienie, a pierwsza z nich to 42 z pomarańczowymi nutami oraz złotym shimmerem. Mimo, że to nie moje odcienie to jest w tym kolorze jakaś magia, która mnie porywa. Z tych dwóch odcieni ten jest nieco bardziej żelkowy, ale dalej nieźle kryje - po dwóch warstwach.

Ostatni, ale na pewno nie najgorszy czyli kolor o numerze 43. To piękna, głęboka i bardzo intensywna czerwień, w której shimmer trochę się zgubił, ale bardzo podoba mi się ten efekt. Tutaj krycie jest mega dobre i dwie warstwy zdecydowanie są wystarczające.

I jak podoba się Wam ta kolekcja? Ja mam swoich faworytów i chętnie poznam Waszych więc jeśli takich macie to piszcie w komentarzach poniżej!
Dajcie również znać co sądzicie o obecnym szale na HOLO z każdej strony i czy znacie jakieś kosmetyki, które faktycznie są holo i są świetnej jakości.

Holo buziaki!

ORLY The New Neutral | Recenzja i Swatche

$
0
0
Cześć!

Za chwilę jesień przyjdzie do nas już w całej swojej okazałości mimo, że obecnie jeszcze wrzesień rozpieszcza nas słońcem. Pierwsze kasztany już pod drzewami widziałam więc mogę uznać, że jest to idealny moment na pokazanie Wam najnowszej, jesiennej kolekcji lakierów od Orly.


Kolekcja The New Neutral jest dostępna już na stronie www.orlybeauty.pl i dzisiaj zapraszam Was na recenzje każdego z lakierów oraz mnóstwo zdjęć.

Olive You Kelly - to kolor, który najbardziej podoba mi się w całej tej kolekcji, a to głównie dlatego, że do tej pory Orly w swojej ofercie nie miało takiego odcienia! To idealny kolor khaki czyli po mojemu 'wojskowy'. Znalazłam już dla niego świetne zastosowanie i niedługo pokażę Wam zdobienie z jego udziałem.
Lakier jest totalnie kremowy bez żadnych dodatków i świetnie kryje już po jednej warstwie natomiast druga nadaje mu pięknej głębi. Konsystencja jest idealna (jak to w lakierach Orly!) i świetnie się go nakłada.
Fall Into Me - to drugi w kolejności mój ulubiony lakier spośród całej szóstki. Zauważyłam, że Orly od czasu tegorocznej wiosny przemyca w swoich kolekcjach metaliki, które w świecie paznokciowym właśnie wróciły do łask. To bardzo stonowany, brązowy metalik, który świetnie będzie się prezentował z klimatycznymi, jesiennymi zdobieniami.
Lakier kryje bardzo dobrze, ale to co zresztą jest wadą każdego metalika zostawia smugi i ślady po pędzelku. Zwykle po prostu malowałam najrówniej jak się da, aby linie były proste, natomiast ostatnio koleżanka doradziła mi żeby przy drugiej warstwie nałożyć lakier gąbeczką. Tak też zrobiłam i bardzo spodobał mi się efekt jaki uzyskałam. Piękna, gładka, metaliczna tafla!
Cashmere Crisis - teraz przechodzimy do kolorów, które podobają mi się najmniej czyli oczywiście nudziaki. Powiem Wam, że noszenie ich solo to dla mnie żadna przyjemność, ale pod zdobienia sprawdzają się świetnie. Lubię też mieć kilka takich odcieni, bo mogę je wykorzystać do kolorowania liści, skóry czy innych stemplowych kolorowanek :) Ten tutaj lekko wpada w szare tony i też do tej pory niczego podobnego w Orly nie było.
Lakier trochę słabiej kryje (jak to nudziaki) dlatego tutaj 3 warstwy to must have, chyba, że lubicie taki półtransparentny efekt. Mimo delikatniejszego krycia lakierem maluje się bardzo wygodnie i dzięki pędzelkom, które znajdziecie w lakierach Orly można bardzo szybko pokryć cały paznokieć.
Snuggle Up - to drugi nudziak w tej kolekcji, który z moją skórą praktycznie się zlał w całość, ale ma w sobie coś takiego naturalnego co też tak jak napisałam wyżej będę wykorzystywać podczas kolorowania stemplowych wzorów (np. do skóry).
Podobnie jak poprzednik tutaj trzy warstwy to minimum. Będzie na pewno też świetną bazą pod wszelkiego rodzaju zdobienia - myślę, że piękne jesienne liście na takim tle byłyby ekstra!
Mauvelous - to kolor, który ciężko mi zdefiniować, bo to coś pomiędzy nudziakiem, brudnym różem z domieszką brązu... Jakbyście określili ten kolor? Niezależnie od tego jak można go nazwać jest naprawdę interesujący ^^
Wracamy do krycia po 2 warstwach, bo po nudziakach ten zdecydowanie ma lepsze krycie. Bardzo wygodnie się nim maluje i mam kilka pomysłów z czym go połączyć w jakimś ciekawym zdobieniu!
Seize The Clay - na zdjęciu wyszedł wyjątkowo czerwony, ale to bardziej przygaszony, gliniasty kolor. Wiele osób porównuje go z Desert Rose z letniej kolekcji, ale ten, jesienny odcień jest zdecydowanie bardziej przymglony i z tonami czerwonymi niż ten letni, który ma więcej różowych tonów. Kolor bardzo kojarzy mi się z Claymanem czyli bohaterem gry The Neverhood z mojego dzieciństwa. Może pokuszę się nawet o jakiś free hand z udziałem tego lakieru, hm....
Tak jak i pozostałe lakiery z tej kolekcji i ten ma świetną konsystencję, a do tego pięknie kryje po dwóch warstwach. Miałam małe problemy z fotografowaniem go więc wybaczcie mi, że wyszedł nieco za bardzo czerwony i żywy niż jest w rzeczywistości.

Teraz chciałabym pokazać Wam z bliska wszystkie 6 kolorów z kolekcji Orly The New Neutral i bardzo jestem ciekawa, który z tych jesiennych odcieni przypadł Wam do gustu najbardziej?


Koniecznie napiszcie mi, który z tych lakierów podoba się Wam najbardziej - może pokrywa się to z moimi typami ^^ Lakiery oczywiście są już dostępne w ofercie Orly zarówno w zwykłej formule jak i w serii Gel FX oraz będą dostępne na stoisku Orly w najbliższy weekend na Targach Beauty Forum w Warszawie!

PS. Kto z Was wybiera się na Targi w tym roku? Ja wyjątkowo będę tylko w niedzielę, ale mam nadzieję, że uda mi się odwiedzić moje ulubione stoiska i spotkać się ze znajomymi lakieromaniaczkami!


Diadem Black Metalic Matte | Back to school nails

$
0
0
Cześć!

Postanowiłam, że muszę trochę ponadrabiać zaległości w blogowaniu więc trochę zdobień w najbliższym czasie się tutaj pojawi. To trochę tak jak z nadrabianiem zaległości w szkole ^^ Rok szkolny już się oczywiście zaczął i wszyscy uczniowie dawno się przestawili na tryb nauki, ale właśnie rozpoczął się również rok akademicki! Powiem Wam osobiście, że nie tęsknie za koniecznością chodzenia czy to na zajęcia szkolne, czy na studia. Życie bez klasówek, nauki (często bezsensownych rzeczy) i matematyki jest naprawdę piękne :D

Ale żeby nie było tak kolorowo to dziś pokażę Wam moje zdobienie, które zmalowałam miesiąc temu i zdecydowanie do najbardziej kolorowych ono nie należy ^^
Jako bazy pod swoje szkolne zdobienie użyłam czarnego metalika firmy Diadem, który chodzi za mną już od bardzo dawna. Mega podoba mi się ten odcień i nie jest to taki zwyczajny metalik, ma w sobie coś naprawdę wyjątkowego. I do tego kojarzy mi się z lukrecją, którą tak bardzo uwielbiam ^^

Lakier bardzo dobrze się rozprowadza i kryje pięknie po dwój warstwach.
Zdobienie, które zmalowałam z okazji sezonu 'back to school' prześladowało mnie od dawna. Bardzo chciałam je zawsze zrobić, a jakoś nigdy nie było mi do niego po drodze. Moja przyjaciółka jest nauczycielką matematyki, ale nigdy nie chciała się na takie paznokcie zgodzić :P
Zdobienie tablicowe jest niezwykle prostym, ale niesamowicie efektownym. Na dobrze wyschnięty. czarny, metaliczny lakier położyłam top matowy z firmy My Secret, a następnie zabrałam się za stemplowanie matematycznych zagadek...
Do stemplowania użyłam oczywiście białego lakieru do stempli marki B. Loves Plates, z którego jestem niesamowicie dumna ^^ Wykorzystałam wzory z płytki Cheeky (niestety już niedostępne na rynku) gdzie znalazłam cyferki i kątomierz. Wzór gry w kółko i krzyżyk pochodzi z płytki hehe, a znaki dzielenia, mnożenia, dodawania i odejmowania stworzyłam sama przy użyciu jakiś pojedynczych wzorów.
Całość oczywiście ponownie pokryłam topem matowym z My Secret (pamiętając o tym, aby robić to delikatnie - żeby nie rozmazać stempli, ale również i szybko - aby top równomiernie się rozprowadził).

Powiem Wam, że tak sobie czasem miło wrócić myślami do szkolnych czasów... ale tylko myślami ^^

A Wy jakie macie wspomnienia ze szkolnych lat? Uczycie się jeszcze, czy jesteście już poważnymi, dorosłymi ludźmi z pracą? :D Dajcie znać w komentarzach i oczywiście nie zapomnijcie napisać jak podoba się Wam moje zdobienie i ten nieziemski, czarny, metalik od Diademu!

Buziaki!

Anna Grunduls Design | B. mini Cactus Garden

$
0
0
Lubicie kolorować? Lubicie kaktusy? Lubicie malować paznokcie? Jeśli odpowiedzieliście TAK na wszystkie trzy pytania to dzisiejszy post jest dla Was wręcz idealny!
Jakiś czas temu miałam okazję poznać autorkę jednych z piękniejszych ilustracji i kolorowanek, jakie przyszło mi w swoim życiu kolorować! Chodzi tutaj oczywiście o Anię Grudnuls, która stworzyłam własną markę kolorowanek Anna Grunduls Design. I pomyślicie sobie, że co niby w tym super, jeśli to kolejne kolorowanki... otóż nie! Ania podeszła do tematu całkowicie inaczej tworząc ilustracji, które można kolorować na wiele sposobów! Ja osobiście jestem zachwycona i myślę, że Wy też będziecie!
Kiedy po raz pierwszy przeglądałam co takiego Ania tworzy to już przy pierwszych produktach wiedziałam, że jest to coś wyjątkowego i tworzonego z niesamowitą pasją. Ania w ofercie swojego sklepu posiada przepiękne ilustracje w przeróżnych formach. Znajdziecie u niej ogromne plakaty, których kolorowanie na pewno zajmie Wam trochę czasu, a przy tym przyniesie mnóstwo radości i satysfakcji (ja jestem fanką dużego jednorożca i mapy świata). Oprócz tego znajdziecie małe karteczki w formie pocztówek, do których dołączona jest nawet koperta gdybyśmy chcieli taki obrazek komuś wysłać. Coś co uważam jest totalnym hitem i powinno być tego u Ani jeszcze więcej czyli zeszyty, które samo możemy sobie przyozdobić. Wierzcie lub nie, ale kolorowanie tych malutkich kaktusów jest dla mnie najlepszą frajdą w ciągu dnia (zaraz po malowaniu paznokci oczywiście!).
Najlepsze jest to, że takie wzory nie znajdują się tylko na okładkach zeszytów...
... znajdują się również na każdej kartce w środku! No czad po prostu ^^
Kolejna rzecz, która totalnie skradła moje serce i uważam, że to jeden z najlepszych produktów u Ani czyli taśmy do kolorowania! No obłęd! Ania stworzyła kilka wzorów tych taśm, a na dodatek możecie je dostać w wersji mini i maxi czyli albo na takim kartoniku jak ja mam, albo w całej gigantycznej rolce.
Nie wiem jak Wy, ale ja po prostu jestem zakochana w tych taśmach! ^^
Oprócz tego w sklepie znajdziecie też zwykłe obrazki, naklejki do kolorowania i to naprawdę z wielu dziedzin! Do tego od 2 miesięcy obserwuję Anię na Instagramie i wiem, że jest przekochaną i cudownie ciepłą osobą, która kocha rysowanie i tworzy swoje produkty z ogromną pasją!
Jak wiecie nie byłabym sobą, gdyby w poście nie pokazała Wam również paznokci (heloł, w końcu o tym jest blog!). Tak się stało, że mniej więcej w tym samym czasie do sprzedaży trafiła nowa płytka B. Loves Plates z serii B. mini o nazwie cactus garden. Nie mogłam nie połączyć tych dwóch dziedzin (paznokci i kolorowania) właśnie za sprawą tej płytki!
Jako bazy użyłam jednego z moich ulubionych lakierów marki El Corazon w jasno zielonym odcieniu z mnóstwem ciemno zielonych drobinek, które przypominają mi strukturę samego kaktusa. Lakier pokrył świetnie już po dwóch warstwach, a wbrew pozorom jego zmywanie było bardzo łatwe!
Jako lakieru stemplowego użyłam czarnego BLP01 od B. Loves Plates, a do pokolorowania słodkich kaktusików użyłam lakierów Orly oraz Essie.
Jak widzicie zdecydowałam się na pojedyncze kaktusiki ze środkowego rzędu na tej płytce i umieściłam je na kciuki, paznokciu środkowym i serdecznym. Całość oczywiście pokryłam błyszczącym i szybkoschnącym topem CND Vinylux.
Mam ogromną nadzieję, że całość się Wam podoba :) I nieskromnie mówiąc to jedno z moich ostatnio ulubionych zdobień. Miałam mnóstwo frajdy zarówno przy tworzeniu zdobienia jak i później przy kolorowaniu i robieniu zdjęć ^^

Pamiętajcie żeby również zajrzeć do sklepu Ani i na jej Instagrama, bo tam często organizuje konkursy i przekazuje mnóstwo pozytywnej energii!

Buziaki!

Cukierek albo psikus! | Halloween nail art 🎃

$
0
0
Boooo!
Halloweenowy sezon czas zacząć! Październik już w pełni i w tym roku postanowiłam, że nie poprzestanę na jednym strasznym, zdobieniu i dlatego wzięłam udział w #glamnailschallenge w wersji Halloweenowej. Oczywiście jak to zwykle bywa ciężko wyrobić mi się z dotrzymaniem terminów w projekcie, ale stwierdziłam, że bardziej liczy się tu zabawa i kreatywność w tworzeniu zdobień :)
Dzisiaj chce Wam pokazać pierwsze z nich czyli paznokcie inspirowane tematem 'CANDY' czyli cukierków. Myślałam na początku o stworzeniu tzw. candy corn czyli trójkolorowych (pomarańczowy, żółty i biały) cukierków w kształcie ziarenek kukurydzy, które są bardzo popularne w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Potem pomyślałam, że pójdę w nieco inną stronę, ale zachowam kolorystykę kukurydzianych słodkości :) Zobaczcie sami co stworzyłam!
Jako bazy użyłam lakieru Golden Rose Ice Chic  303 - świetnie kolorem dopasował się do glitterowego topu z Salon Perfect o nazwie Jolt🧡 Glitter nakładałam dwoma warstwami - najpierw jedną normalnie (nałożoną pędzelkiem), a następnie drugą wklepywaną gąbeczką aby zwiększyć finalne krycie.
Do stworzenia cukierkowego, a jednocześnie strasznego zdobienia użyłam płytki B. Loves Plates B.09 spooky Halloween. Wybrałam dwa pojedyncze wzory upiornych cukierków. Wzór przeraźliwych rączek sięgających po słodkości pochodzi natomiast z płytki hehe 059.
Chcąc uzyskać efekt głębi wzorów postanowiłam wystemplować je metodą tzw. double stampingu - do tego użyłam oczywiście lakierów do stemplowania B. Loves Plates w kolorze białym (jako tło) i czarnym (jako właściwy wzór) - BLP01 B. a Black Hole i BLP02 B. an Arctic Snow.
Aby umiejscowić każdy wzór dokładnie tam gdzie chciałam użyłam przeźroczystego stempla Jumbo również od B. Loves Plates. Ostatnio używam go bardzo często zwłaszcza, że lakiery BLP działają z nim wręcz perfekcyjnie!
Całe zdobienie wydaje się być proste, ale ma w sobie jakiś taki urok. W ogóle jestem fanką tych upiornych rączek, które sięgają po te przeraźliwe słodkości ^^
Sama jakoś specjalnie Halloween nie obchodzę. Czasem zdarza mi się wykorzystać okazję i przebrać lub umalować jakoś upiornie. Lubię malować paznokcie w Halloweenowych klimacie, ale nigdy nie ciągnęło mnie do chodzenia po domach i zbierania cukierków... Natomiast co roku bawię się w wycinanie dyni (przy okazji robiąc pyszną zupę dyniową i ciasto dyniowe!). Na osiedlu u moich rodziców często chodzą dzieci zbierające cukierki więc tego wieczoru zawsze jesteśmy przygotowani na straszących gości w prześcieradłach!
Od dwóch lat z Jasiem bierzemy również udział w tzw. escape the building czyli taki przerażającym escape roomie, a tak naprawdę zabawie gdzie trzeba rozwiązując zagadki uciec z całego budynku. Wyjątkowo w tym roku zamieniamy się rolami i to my będziemy straszyć innych! Krwawe i zgniłe małżeństwo zombie melduje gotowość do straszenia! ^^

A Wy co planujecie na swoich paznokciach na tegoroczne Halloween? Ja na samo straszenie pewnie pobawię się z białymi paznokciami zalanymi krwią - będzie upiornie!

Strasznie Was pozdrawiam i oczywiście napiszcie co sądzicie o paznokciach i całym projekcie, który możecie znaleźć na Instagramie @nbnailart oraz pod specjalnym hasztagiem #glamnailschallengeoct




Starsza Pani i Pajęczyna | Halloween Nails

$
0
0
Ostatnio pisanie na blogu idzie mi dość opornie, a to wszystko przez zmęczenie spowodowane przeprowadzką, remontem i nagromadzeniem się wielu spraw. Post, który dzisiaj wrzucam był prawie gotowy od ponad dwóch tygodni... no cóż. Przyjmijmy, że to takie małe wspomnienie Halloween :)

Okres Halloweenowych zdobień rozpoczęłam prostą i dosyć pogodną propozycją, a dzisiaj przychodzę do Was z czymś już zdecydowanie bardziej mrocznym, strasznym i upiornym. Niestety Halloween w moim wydaniu na tym zdobieniu się zakończyło, bo moje paznokcie podczas przeprowadzki dostały nieźle w kość i nie nadawały się do pokazywania ich tutaj na blogu.
Wzór, który wybrałam do tego zdobienia chodził za mną odkąd tylko zobaczyłam nawet nie samą płytkę, a pierwsze jej projekty kiedy byłam u Any z @blackqueennailsdesign. Ana to cudowna i przekochana dziewczyna, którą poznałam na Gran Canarii podczas mojej podróży po Wyspach Kanaryjskich. Tak bardzo się ucieszyłam kiedy postanowiła sprezentować mi jedną z płytek, którą zaprojektowała przy współpracy z Bundle Monster, a obecnym Maniology.
Wzór, o którym mówię to oczywiście ta pani z pajęczyną dookoła. Stwierdziłam, że idealnie będzie przedstawić ją jako starszą, posiwiałą damę, której najlepszymi przyjaciółmi są pająki w jej tajemniczym i położonym na odludziu pałacu.
Jako bazy użyłam szarego koloru z najnowszej kolekcji firmy Maga (jesień/zima) o nazwie Żona z Polotem - prawda, że nawet pasuje do naszej damy? ^^
20Z - to kremowy, przepiękny, chłodny szary odcień, którego ostatnio bardzo mi brakowało. Takie szarości nadają się świetnie pod zdobienia już późno jesienne, a pod zimowe to już w ogóle! Ja już widzę jakieś cudne śnieżynki, albo o! sweterek na tym lakierze - będzie magia!
Lakier pokrył świetnie już po pierwszej warstwie, natomiast znacie mnie - u mnie dwie to totalne minimum aby uzyskać pełny efekt i świetny kolor :)
Jak wiecie mam ostatnio niesamowitą fazę na podwójne stemplowanie (double stamping) - bardzo polubiłam ten efekt głębi jaki możemy uzyskać przy tej metodzie. Nie obejdziemy się tutaj bez przeźroczystego stempla Jumbo oraz lakierów marki B. Loves Plates - w tym przypadku czarny i biały czyli BLP01 B. a Black Hole oraz BLP02 B. an Arctic Snow.
Mam ogromną nadzieję, że mimo opóźnionej publikacji moje Halloweenowe zdobienie się Wam spodoba :) Długo czekałam aby wreszcie użyć tego wzoru i bardzo cieszę się, że mogłam je w taki sposób wykorzystać!
Oczywiście jak zwykle czekam na Wasze opinie w komentarzach, a do tego w dniu jutrzejszym pojawi się post ze wspomnieniami z tegorocznego Halloween. Pokażę Wam mój makijaż oraz opowiem co takiego robiłam w Święto Duchów :)
Upiorne buziaki!


ORLY Deep Wonder

$
0
0
Ostatni miesiąc nie był moim najlepszym, ale mam ogromne postanowienie aby wziąć się za siebie i wrócić do regularnego blogowania :) Będę się bardzo starać, a Wy trzymajcie za mnie kciuki!
Mam nadzieję, że jeszcze o mnie pamiętacie, hm? ^^

Dziś chcę pokazać Wam swatche przepięknej, zimowej kolekcji firmy Orly o nazwie Deep Wonder. Przyznam szczerze, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę kolekcję to od razu się w niej zakochałam mimo, że nie są to moje typowe kolory. Ale, ale! Zobaczcie same!
Kolekcja Deep Wonder to standardowo 6 kolorów - tym razem to 2 lakiery o kremowym wykończeniu, 3 metaliki i 1 shimmerowo-metaliczny. Bardzo podoba mi się jak Orly od kilku kolekcji pomału przemyca metaliczne lakiery do swoich kolekcji. Cieszę się, że to wykończenie wróciło do łask i robi teraz taką furorę.
Mystic Maven - to bardzo przybrudzony, ciemny róż z fioletowymi tonami, który przepięknie kryje. Naprawdę dobrze czułam się z nim na paznokciach i nosiłam go już 2 razy :) Bardzo nieoczywisty kolor na sezon zimowy, ale naprawdę przepiękny!

Wild Wonder - to bardzo głęboka czerwień powiedziałabym, że o odcieniu ceglastym, glinkowym. Niestety ten efekt totalnie zniknął w aparacie. W rzeczywistości ten lakier jest zdecydowanie bardziej stonowany, ciemniejszy i nie tak żarówiasty. Świetnie się nakładał, ale niestety to mój najmniej lubiany odcień w tej kolekcji. Natomiast zdecydowanie wpisuje się w klimaty świąteczne - wiecie, Mikołaj, te sprawy ^^

Cosmic Crimson - niby też czerwony, ale ten dużo bardziej przypadł mi do gustu niż poprzednik. To pewnie dlatego, że Orly totalnie rozkochało mnie w swoich metalikach. Ten ma bardzo delikatny efekt, bez widocznych dużych drobinek, co bardzo mi się podoba. Już jedna warstwa wygląda świetnie i pomyślcie tylko jak na takim kolorze będzie wyglądał czerwononosy renifer lub uśmiechnięty Mikołaj - bajka! Piękna, czerwona, świąteczna tafla!

Lucid Dream - Orly zdecydowanie rozpieszcza nas wieloma nudziakowymi metalikami, które ku mojemu zdziwieniu naprawdę między sobą się znacznie różnią! Ten jest bardzo ciepły, delikatny, z dużymi, widocznymi drobinami, które skrzą się niesamowicie. Mogłabym nawet doszukać się tam delikatnie różowych tonów. Cudo!

Nebula - oh jak bardzo podoba mi się ten kolor! To jest totalna petarda tej kolekcji. To bardzo chłodny fiolet z dużymi drobinami, które srebrzyście połyskują. Bardzo nieoczywisty kolor, a naprawdę w tym metalicznym wykończeniu totalnie skradł moje serce. No i ta nazwa! Trzeba go wykorzystać do jakiejś galaktyki!

Retrograde - ostatni, ale nie najgorszy! To mój drugi faworyt w tej kolekcji i jak się okazuje to bardzo modny kolor w tym sezonie. Dużo marek sięgnęło po to wykończenie czyli ciemną bazę z mnóstwem połyskujących, zielonych drobinek. Efekt jest piękny i przyznam szczerze, że na sylwestrową zabawę w tym roku nie pogardziłabym sukienką w takim kolorze i z takim błyskiem! Coś nie z tej ziemii!

Już wiecie, które lakiery z kolekcji Deep Wonder są moimi ulubieńcami, a teraz Wasza kolej abyście mi powiedziały, który kolor wpadł Wam oko. A może już testowałyście te lakiery i macie swojego faworyta? Dajcie koniecznie znać!

PS. Niedługo poopowiadam Wam również o pielęgnacji i preparatach do paznokci właśnie od Orly - bądźcie czujne, bo jest o czym opowiadać.


Mój Mikołaj utknął w kominie!

$
0
0
Jak minęły Wasze Mikołajki? Byłyście grzeczne w tym roku?
Mój Mikołaj chyba utknął w kominie! Same zobaczcie!
Tak to właśnie jest jak Mikołaj przed Świętami za dużo sobie poje i potem nie mieści się w kominie... albo może to wina naszych budowlańców i robią za małe kominy? Jedno z dwóch!
Okres świątecznych zdobień jest dla mnie co roku wyjątkowy, a kocham go jeszcze bardziej odkąd zaprojektowałam dwie zimowe płytki B.05 let it snow (pełną śnieżynek) oraz B.10 Merry Christmas. Tym razem wykorzystałam wzór głowy Świętego Mikołaja (na kciuku), wzór z kominem oraz napis Ho Ho Ho. Do tego na białej bazie użyłam bardzo charakterystycznego wzoru z lasek cukrowych :)
Jako bazy pod moje mikołajkowe wzoru użyłam czerwonego, błyszczącego lakieru z firmy Maga kolekcji zimowej o nazwie Ogień w Szopie. Idealnie pasuje do Mikołajkowego klimatu więc był to dla mnie oczywisty wybór! Lakier świetnie się nakłada i kryje już po pierwszej warstwie, a drobinki przepięknie się błyszczą.
To co w tym zdobieniu jest wyjątkowe to lakier, którego użyłam do stemplowania wzoru laski cukrowej. Tak! Dobrze widzicie, to nowy lakier do stempli marki B. Loves Plates. Tak bardzo się cieszę, że udało się go stworzyć właśnie na Mikołajki tym bardziej, że jego nazwa to BLP07 B. a Santa Claus
To bardzo intensywny, mocno napigmentowany czerwony metalik. Jego metalizujące drobinki nie są bardzo drobne dzięki czemu odbija się idealnie, nie zostawia dziur i do tego nie pozostawia na płytce niechcianych drobin. Jak podoba się Wam ten odcień? Osobiście widzę go w wielu innych świątecznych stylizacjach!
Na koniec makro zdjęcie mojego zdobienia, gdzie możecie również zobaczyć, że do odbicia wzorów użyłam również czarnego i białego lakieru do stempli BLP01 B. a Black Hole oraz BLP02 B. an Arctic Snow.
Mam nadzieję, że podoba się Wam moje mikołajkowe zdobienie i że miło spędziliście ten dzień!
Uściski!


Wielkanocne paznokcie 🐣🐰🐑

$
0
0
Oj dłuższą chwilę mnie tu nie było! Musicie mi wybaczyć, ale przez ostatnie miesiące bardzo dużo się u mnie działo. Przygotowania do ślubu, samo wesele, zimowa praca i obecnie 7 tygodniowa podróż poślubna!
Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie i z radością przeczytacie najnowszy wpis :)

Przed wyjazdem do Azji przygotowałam Świąteczne zdobienie Wielkanocne i to nim dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić.
Jako bazę do tego zdobienia wybrałam urocze pastele z firmy Essence z serii Shine last and go! Buteleczki w najnowszym wydaniu wyglądają mega słodko jak i same kolor czyli jasny róż i mięta.
Nie mogło się obyć oczywiście bez stempli dlatego sięgnęłam po mega uroczą płytkę od Born Pretty Store o nazwie Spring Garden L002. Płytka ma 12 przesłodkich wzorów ze zwierzątkami w towarzystwie liści i kwiatów. Pomysłałam więc, że zajączek i baranek z tej płytki bęfą wręcz idealne do Świątecznego zdobienia!
Płytkę możecie znaleźć >tutaj<. A jeśli użyjecie mojego kodu to otrzymacie 10% zniżki przy zakupach.

Aby wystemplować te Wielkanocne słodziaki użyłam lakierów do stempli marki B. Loves Plates z najnowszej kolekcji Rainbow Dash. Oprócz kolorów poszedł w ruch oczywiście zawsze niezawodny czarny czyli BLP01 B. a Black Hole.
BLP12 - B. an Orange - wykorzystałam go do jakże istotnego elementu tego zdobienia czyli malutkuej marchewki dla naszego zajączka. Nie mogło jej tu zabraknąć!
BLP14 - B. a Kiwi - soczyta zieleń, którą wykorzystałam do wystemplowania liści i trawy wokół baranka.
BLP16 - B. a Plum - początkowo chciałam użyć koloru żółtego do wystemplowania kwiatków, ale zgubiły się one na jasnej bazie. Dlatego postawiłam ostatecznie na fiolet.
Na kciuku wylądował oczywiście barabek na pięknej zielonej trawce. Czyż nie jest uroczy? 
Korzystając z okazji, że Wielkanoc już za kilka dni chciałabym życzyć Wam wszystkiego co najlepsze, abyście spędzili te Święta w spokoju, błogosławionym czasie i w gronie swojej ukochanej rodziny!

Buziaki!

Nowości wiosna / lato Catrice i Essence

$
0
0
Wiosna zawitała do nas już w pełni, a lato zbliża się wielkimi krokami i na pewno już w czerwcu da o sobie mocno znać. Tak samo jest i wśród marek kosmetycznych - dużo się dzieje więc przychodzę do Was z małym haulem właśnie na ten wiosenno-letni okres.

Przygotowałam dla Was zestawienie nowości od marek CatriceiEssence. Będzie trochę kolorówki i oczywiście lakierów! Obie marki na pewno dobrze znacie z Natury lub Hebe. Dla mnie to marki, z którymi zaczynałam swoją przygodę zarówno z makijażem jak i zdobieniem paznokci.

Zapraszam Was na przegląd nowości :)
Zacznijmy sobie od marki Essence, która W tym sezonie stawia mocno na kolor i słodkie szaleństwo. Pierwsza nowość jaką zauważyłam już jakiś czas temu to zmiana buteleczek lakierów. Myślę, że zmiana bardzo na plus (między innymi dlatego, że łatwiej się przechowuje te lakiery niż poprzednie wersje) no i czyż nie są wręcz urocze? Wyglądają jak takie małe minionki ^^.
W poprzednim wpisie widzieliście jak sprawują się pastele czyli różowy i miętowy. Oprócz tego możecie tutaj zobaczyć piękne glitterowe złotko, metaliczną benzynkę i neonową mralinę. Ja ostrzę zęby na kilka sztuk z nowych buteleczek więc pewnie po powrocie się w nie zaopatrzę!
Z kolorówki w całej kolekcji możecie znaleźć 4 przepiękne palety cienii (matko jak do nich wzdycham!), paletę korektorów, róży, rozświetlacze, mnóstwo kredek, eyelinerów, nową serię tuszy i podkładów i wiele innych! U mnie z kolorówki pojawiły się trzy rzeczy - płynny podkład insta #perfect w kolorze 10 czyli najjaśniejszym, czarny wodoodporny eyeliner (przyda sie!) i cudny płynny rozświetlacz również w kolorze nr 10.

Jeśli chodzi o markę Catrice to dzieję się tu sporo w kwestii samej kolorówki. Baza pod podkład i baza pod cienie to coś czym jestem zachwycona i wiem, że na pewno po moim powrocie pójdą obie w ruch. Catrice na wiosnę i lato przygotowało również dwie piękne palety cienii, nowe podkłady, rzęsy, tusz do rzęs, mnóstwo ciekawych pomadek w 4 różnych wykończeniach i oczywiście lakiery (kolekcja Galactic Glow do mnie woła!).
Eyeliner w pisaku to coś co myślę przypadnie do gustu wielu dziewczynom, które mają spory problem z pędzelkowym linerem. Ten jest bardzo wygodny i praktyczny.
Ja wiem, że to 'zwykły' czarny tusz, ale spójrzcie tylko na to opakowanie! Do tego według obietnic producenta ma wydłużać nam rzęsy i stymulować ich wzrost więc zobaczymy jaki będzie efekt :)
Matowa pomadka z serii Generation Matt trafiła mi się w pięknym, mocno malinowym, ciemnym kolorze. Przed wyjazdem miałam okazję ją ponosić i jest naprawdę świetna - mocno kryje, ładnie zasycha i tworzy piękną taflę koloru na ustach. Oprócz tej serii znajdziecie też pomadki błyszczące, szminki i zwykłe pomadki nawilżające. Dla każdego coś dobrego!

Tak naprawdę te produkty to tylko wierzchołek góry lodowej nowości, które przygotowały dla nas te marki. Ja już ostrzę ząbki na kilka dodatkowych produktów z tych wiosenno-letnich kolekcji więc spodziewajcie się, że pewnie niedługo pojawią się i tutaj na blogu!

Tymczasem zapraszam Was do zapoznania się również z pełnymi kolekcjami obu marek na tych stronach:
Essence - https://essence.eu/pl/produkty/nowe-produkty/
Catrice - https://catrice.eu/pl/makeup-products-2019.html

Dajcie znać w komentarzach co z tych produktów spodobało się Wam najbardziej i czy macie już coś z nowości tych marek :)

Trzymajcie się cieplutko!

Tęczowy gradient! Rainbow Dash Collection B. Loves Plates

$
0
0
Kto zna mnie dłużej niż od wczoraj to wie, że uwielbiam żywe, intensywne kolory, a tęcza i jednorożce to moim najlepsi przyjaciele!
Dlatego też powstała najbardziej tęczowa kolekcja lakierów do stempli marki B. Loves Plates o nazwie Rainbow Dash.
Wszystko co tworzymy pod marką BLP dopracowujemy w najdrobniejszych szczegółach i tak było i w tym przypadku :)
Zapraszam Was na prezentację całej kolekcji oraz tęczowego gradientu!
W skład kolekcji Rainbow Dash wchodzi 6 energetycznych kolorów tęczy:
BLP11 B. a Strawberry
BLP12 B. an Orange
BLP13 B. a Lemon
BLP14 B. a Kiwi
BLP15 B. a Blueberry
BLP16 B. a Plum
Nie byłabym sobą gdybym nie użyła całej szóstki w stemplowym, gradientowym wydaniu! Jako wzór wybrałam kwiaty hawajskie czyli hibiskusy z płytki B. Loves Plates B.11 summer paradise.
Taki gradient to bardzo prosty i efektowny sposób na przepiękne zdobienie. Już Wam tłumaczę jak je prawidłowo wykonać aby uzyskać ładne, płynne przejścia pomiędzy kolorami.
- nałóż dwa wybrane kolory obok siebie na wzór na płytce,
- przejedź zdrapką po wzorze kilka razy tak aby kolory ładnie się połączyły na przejściu (możesz minimalnie przesuwać zdrapkę w jedną i drugą stronę podczas każdego przeciągnięcia aby kolory lepiej się połączyły),
- przenieś szybko wzór i umieć go na paznokciu,
- ciesz się przepięknym gradientowym wzorem!
To takie proste, a efekt jest genialny!
Oczywiście u mnie przejścia kolorów są zgodne z kolorami tęczy czyli na kciuku zaczęłam od czerwonego i pomarańczowego, na wskazującym pomarańczowy i żółty - i tak dalej na zakładkę :) Możecie korzystać z tej metody na mnóstwo sposobów i gwarantuję Wam, że za każdym razem uzyskacie inny i ciekawy, unikalny efekt końcowy!

Tyle na dzisiaj ode mnie, mam nadzieję, że zarówno zdobienie jak i same kolory lakierów do stempli się Wam podobają!

A Wy już macie najnowsza kolekcję tęczowych lakierów Rainbow Dash? Jeśli nie to macie szansę to nadrobić i dorwać je >tutaj<.

Buziaki!

Pastel Dreams | NCLA for Barbie

$
0
0
"I'm a Barbie girl, in my Barbie world!"
Która z nas nie spędziła chociażby części swojego dzieciństwa bawiąc się lalkami Barbie? Ja miałam ich całkiem sporą kolekcję i w tym przypadku byłam typową dziewczynką :)
Nie mogłam dlatego przejść  obojętnie obok przepięknej kolekcji marki NCLA we współpracy właśnie z Barbie! W skład całej kolekcji wchodzą 4 urocze, dziewczęce lakiery, 4 wzory naklejek, 2 pomadki i olejek do skórek o świetnym zapachu gumy balonowej.
Ta kolekcja nie mogła być już bardziej cukierkowa i dziewczęca! W moje łapki wpadły świetne naklejki w mocno wakacyjnym klimacie. Chciałam ich użyć na wyjeździe, ale niestety warunki naszej wyprawy na to nie pozwoliły... Ale prędzej czy później zobaczycie je na moich paznokciach!
Za to dzisiaj zobaczycie u mnie lakier Pastel Dreams w mega uroczym i oczywiście różowym kolorze. Jak możecie zobaczyć mocno zainspirowałam się buteleczką lakieru i logo Barbie, które na niej się znalazło.
Nie często możecie zobaczyć zdobienie malowane ręcznie w moim wykonaniu więc mamy święto! Aby odtworzyć logo Barbie z buteleczki użyłam zwykłych farbek w kolorze białym i czarnym. Chciałam aby zdobienie było proste, ale robiło wrażenie dlatego na pozostałych paznokciach pojawiły się proste, dwukolorowe kropeczki.
Na kciuku postanowiłam wystemplować nazwę marki NCLA i napis Barbie, które to znajduja się na boku buteleczki.
Strasznie ubolewam, że niestety kolekcja nie jest normalnie dostępna w naszym kraju, bo zaopatrzyłabym się w jeszcze kilka cukierkowych perełek! Ale nie martwcie się, NCLA ma mnóstwo cudnych lakierów do paznokci więc na pewno znajdziecie coś dla siebie!

A jak Wam podoba się takie ręcznie malowane zdobienie? Czasem miło zrobić sobie małą odskocznię od stempli i pomęczyć rękę :)

Buziaki!

Spotkanie Lakieromaniaczek!

$
0
0
Już od dłuższego czasu myślę nad zorganizowaniem spotkania Lakieromaniaczek. Jak dowiedziałam się, że dodatkowo Konferencja Meet Beauty w tym roku się niestety nie odbędzie to dostałam niezłego kopa motywacji żeby to spotkanie doszło do skutku. Razem z Gosia Pio postanowiłyśmy takie spotkanie zorganizować.

Mam ogromną przyjemność zaprosić Was na spotkanie Lakieromaniaczek! Poniżej wszystkie informacje.
Spotkanie odbędzie się 15.06.2019r, w sobotę, w Warszawie (dokładne miejsce spotkania zostanie przekazane Wam później) o godzinie 11:30.
Każda z Was, która chciałabym wziąć udział w takim spotkaniu powinna wysłać maila ze zgłoszeniem na adres: bulwka@gmail.com. Żeby łatwiej było mi się odnaleźć w zgłoszeniach proszę o nadanie tematu wiadomości "Spotkanie Lakieromaniaczek".
Ilość osób na spotkaniu: około 15.
Zapisy potrwają krótko, bo do końca tego tygodnia czyli do 12.05.
Po weekendzie prześlę Wam potwierdzenie udziału w spotkaniu.
Pamiętajcie, że kto pierwszy ten lepszy (nie chciałabym robić tu jakiegoś castingu wg ilości obserwujących czy innych kryteriów).
Zdjęcie z  III edycji Meet Beauty
Co czeka Was na spotkaniu? Ogrom inspiracji, mnóstwo zabawy i uśmiechu w gronie najbardziej zakręconych Lakieromaniaczek w Polsce!

Jeszcze raz bardzo ciepło zapraszam Was do zgłaszania się na spotkanie i widzimy się już niedługo!

Buziaki!

MAGA Snaily Collection 🐌

$
0
0
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć więcej o lakierach z kolekcji, którą mam u siebie już od dłuższego czasu, ale przez cały weselny i wyjazdowy miszmasz nie dałam rady wcześniej Wam jej pokazać. A jest co pokazywać!

Przyjrzymy się dzisiaj kolekcji, która została stworzona przy współpracy marki Maga z blogerką Snaily. Zawsze cieszą mnie takie produkty, bo wiem, że zostały stworzone z mnóstwem pasji i lubię wspierać blogerskie projekty :)
Kolekcja, którą stworzyła Snaily to 12 lakierów w 4 różnych wykończeniach. U mnie dzisiaj zobaczycie tylko 8 lakierów w 3 wykończeniach, ale nie martwcie się, jest co oglądać i nad czym się zachwycać.

Na wstępie - popatrzcie tylko na te urocze buteleczki z mini logo Magi oraz z małym, uroczym ślimaczkiem od Snaily! Cudo! Lakiery mają 7ml pojemności i wśród całej 12ki znajdziecie lakiery holograficzne, magnetyczne, brokatowe holo i tzw. flakies.

Praktycznie każdy z lakierów kryje już po dwóch warstwach. Przy flakowych można pokusić się o nakładanie ich gąbeczką, ale są na tyle napakowane flakami, że można je nałożyć normalnie :)
Snaily nr 1 - to przepiękny holograficzny lakier można by rzec, że w klascznym odcieniu czyli srebrzysto-błękitnym. Jak na holo i ten przepięknie się mieni wszystkimi kolorami tęczy.

Snaily nr 2 - mój ulubieniec w całej tej kolekcji. Ciekawe czemu? ^^ Oczywiście dlatego, że jest różowy i holograficzny! Podobnie jak poprzednik ma piękny efekt holo w prześlicznym, malinowym odcieniu.

Snaily nr 3 - żółto-złote holo z odrobiną zielonkawych tonów. Fanką złota nie jestem, ale że to jest holo to oczywiście bardzo mi się spodobał! Bardzo fajny, nieoczywisty odcień, bo nie jest to typowe złoto :)

Snaily nr 8 - to jeden z dwóch holo brokatów w całej kolekcji. To lakier, który łączy w sobie moje ukochane srebro i złote tony, które wychodzą dopiero w żółtym świetle. Bardzo nietypowe, aczkolwiek przepiękne połączenie. Lakier nie jest tak klarowny i gładki jak 3 poprzednie holosie dlatego razem z kolejnym przypisałam je do tych holosi, ale brokatowych - drobinki są nieco większe.

Snaily nr 8 - to kolejny brokatowy holoś, tym razem w przepięknym, intensywnym, niebieskim kolorze. Lakier jest na tyle wypakowany drobinami, że nie trzeba nawet używać gąbeczki żeby uzyskać pełne krycie na paznokciu. To mój drugi ulubieniec zaraz po różowym holosiu :)

Snaily nr 10 - to pierwszy lakier z wykończeniem flakowym w tej kolekcji. To duże zielonkawe kawałki folii zatopione w przeźroczystej bazie. Flakie pięknie mienią się na żółto-złoty kolor, gdzie nie gdzie można też dojrzeć czerwone drobiny. Bałam się tego wykończenia, bo często gęsto występuje problem z jego nałożeniem - tutaj znowu mamy lakier wypakowany folią po brzegi więc bez problemu po dwóch warstwach już mamy super efekt :)

Snaily nr 11 - to kolejne flakies, tym razem w przeważającym kolorze fioletowym, ale można dostrzec mnóstwo innych kolorów. Istna tęczowa perełka!

Snaily nr 12 - ostatni lakier z kolekcji i ostatni z flakowym wykończeniem. Jak dla mnie to klasyczne flakies, które po nałożeniu na różne bazy będzie dawało inny efekt. Solo jest bardzo delikatny i mieni się delikatnie na zielono i różowo. Normalnie wystarczą dwie warstwy natomiast przy np. czarnej bazie można nałożyć tylko jedną.

Jak widzicie pominęłam 4 lakiery i brakuje ich w tym zestawieniu, a to dlatego, że nie jestem gigantyczną fanką magnetycznego wykończenia. Jakoś nigdy nie czuliśmy do siebie chemii. Nie do końca wiem czy to kwestia moich magnesów, które są w jakiś sposób za słabe, czy lakierów, czy tego, że może coś źle robię. Może macie jakiś sprawdzony sposób na polubienie się z magnetycznymi lakierami? Chętnie dowiem się jakie macie triki!

Wszystkie 12 lakierów możecie dostać w sklepie internetowym firmy Maga :) Koniecznie zajrzyjcie też do Snaily na bloga - Żaneta ma genialne pomysły i robi przepiękne, ręczne zdobienia na paznokciach!

Dajcie znać jak podoba się Wam ta kolekcja i czy macie ją w swoich zasobach lakierowych :)

Kinetics Boss Up Summer Collection 2019

$
0
0
Ja wiem, że za oknem maj nas nie rozpieszcza, jest zimno i brzydko. Ale wczoraj swoją premierę miała letnia kolekcja marki Kinetics o nazwie Boss Up więc oficjalnie rozpoczynamy przywoływanie lata (wiosno, Twoja kolej minęła!). Ach, jak się cieszę, że mogę pokazać Wam tę kolekcję!

Boss Up od Kinetics to przepiękna, bardzo letnia i neonowa kolekcja (spokojnie, dla tych mniej neonowych też coś się znajdzie) aż 8miu lakierów o kremowym wykończeniu.
Dziś mam tę przyjemność, że mogę pokazać Wam je zarówno w wersji klasycznej czyli Solar Gel oraz w wersji hybrydowej czyli Shield. Kolory w obu systemach są dokładnie takie same więc możecie zdecydować, który system lubicie bardziej :) Ja osobiście na co dzień wolę lakiery klasyczne, ale hybrydy wytrzymują dłużej podczas moich podróży i treningów więc i jedno i drugie ma u mnie spore zastosowanie.

Jeśli chodzi o nakładanie i prace z nimi to oba systemy są w tej kwestii bezbłędne. Solar Gel wysychają bardzo szybko do tego stopnia, że ostatnio na godzinę przed treningiem pomalowałam jedną warstwą neonowego różu i po zajęciach nie znalazłam ani jednej rysy czy smugi. Shield świetnie się poziomują i t czysta przyjemność nakładać je na paznokieć - powstaje przepiękna, gładka tafla. Myślę, że zarówno lakieromaniaczki preferujące klasyczne jak i hybrydowe lakiery będą zachwycone jakością produktów marki Kinetics.

Przejdźmy zatem do kolorów! Tak jak wspomniałam kolekcja liczy 8 przepięknie wakacyjnych odcieni. Przyjrzyjmy się im z bliska:

#429 Hurricane Mode - to kolor, który podoba mi się najmniej z tej kolekcji, aczkolwiek ma w sobie coś zimowego (wiem, wiem, lato idzie). Ciężko mi określić ten kolor, bo to taka biel, trochę przybrudzona, z nutą mięty i lekkim mrozem. Bardzo nieoczywisty kolor i fajnie, że znalazł się w tej kolekcji, ale w porównaniu z neonami niestety u mnie przegrywa ^^
#430 Fly High - lakier, który kojarzy mi się z lataniem, ale to pewnie przez nazwę. Przypomina mi piękny piasek i promienie słońca i soczystego ananasa. Może to nie typowy neon, powiedziałabym nawet, że to pastelowy żółty, ale świetnie tutaj pasuje!
#431 Flame Fame - no to jest kolor, który jak zobaczyłam jeszcze w katalogu zanim dorwałam się do lakierów to totalnie na jego punkcie przepadłam. Niesamowicie żarówiasta pomarańczka, która niesie ze sobą tyle energii, że aż chce się żyć! A oczy aż bolą od patrzenia na ten cudny neon!
#432 Adrenaline Blush - jeden z dwóch róży w tej kolekcji. To mój ulubiony odcień różu, jasny, bardzo neonowy i wyrazisty. Cudo, po prostu istne neonowe cudo! Założę się, że niejednokrotnie będzie gościł na moich paznokciach tego lata!
#433 Sweet But Pshycho - drugi róż, który z kolei jako pierwszy wylądował na moich paznokciach, a to dlatego, że idealnie komponował się z fioletowym wzorem stemplowym, którego akurat chciałam użyć. To również neon, który świetnie kryje już nawet po pierwszej warstwie, a pod drugiej to już jest petarda. I nazwa - jakby nie patrzeć do mnie pasuje idealnie ^^
#434 Boss Up - tytułowy lakier z tej kolekcji. To fiolet, bardzo intensywny i jak gigantyczną fanką fioletów nie jestem tak ten do mnie mówi :)
#435 Get *Red* Done - dobra, skłamałam, że pierwszy (ten biały) jest moim najmniej ulubionym lakierem. Zapomniałam, że mamy tu czerwień. Jeśli są odcienie, które nie są moimi odcieniami to są to typowe nudziaki i właśnie czerwienie. Akurat ten konkretny kolor jest po prostu ładną, kremową, klasyczną czerwienią, która będzie pasować do wszystkiego - trzeba ją tylko lubić ^^
#436 She Fix - kolor lazurowej wody! O tak, od razu przypominają mi się przepiękne, morskie fale na Filipinach, które naprawdę miały tak cudny odcień. To połączenie turkusu, odcienia morskiego i odrobiny mięty wyciągnietej prosto z orzeźwiającego mojito!

Już wiecie jak wygląda cała 8ka z kolekcji Boss Up od Kinetics. Na koniec jeszcze jedno zdjęcie topów i baz, których możecie używać w obu systemach. Dłużej porozpisuję się o nich w przyszłości :)

A tymczasem zostawiam Was z kolekcją Boss Up i kto już chce poczuć lato (przynajmniej na swoich paznokciach) to jest to obowiązkowa kolekcja w tym sezonie! Spodziewajcie się mnóstwa neonowych i pozytywnych zdobień z tymi lakierami :) A w komentarzu napiszcie, który lakier podoba się Wam najbardziej!

Buziaki!

Orly Euphoria Lakiery + Gel FX

$
0
0
Czujecie już lato? Ja patrząc na wszystkie letnie kolekcje lakierów czuję je tak bardzo! Niestety tego samego nie można powiedzieć o pogodzie za oknem, ale dzisiaj nie o tym.
Dzisiaj o zdecydowanie letniej, energetycznej i pięknej kolekcji Euphoriaod Orly!
Kolekcja Euphoria to 6 lakierów, które świetnie sprawdzą się w nadchodzącym, letnim okresie. Jak możecie zobaczyć to 4 kremowe odcienie oraz dwa typowe brokaty. Tak naprawdę to kolekcja idealna, bo każdy znajdzie tu coś dla siebie - są neony i są pastele. Jak możecie się domyślić ja oczywiście jestem fanką neonów i tych dwóch brokatów, które są tak nieoczywiste, że aż się cała ekscytuję jak na nie patrzę!

Jak widzicie kolekcję Euphoria od Orly możecie dostać w dwóch systemach - klasycznych lakierów - jak i systemie Gel FX czyli hybrydzie. Na co dzień używam lakierów tradycyjnych ze względu na częstą zmianę paznokci, ale! Na moich stopach i prawej ręce (która rzadziej maluję) praktycznie cały czas gości hybryda. Jeśli chodzi o same kolory to lakiery w obu systemach ani trochę się nie różnią - są dokładnie takie same. Więc jeśli np. lubicie mieć dopasowane paznokcie u rąk i stóp (a korzystacie z obu systemów) to tutaj jak najbardziej jest to możliwe. Przyjrzyjmy się kolorom z bliska!
It's Brittney Beach - to cudny, klasyczny, kobaltowy neon. Bardzo się cieszę, że pojawił się w tej kolekcji, bo wbrew pozorom niewiele mam niebieskich neonów w swoich zbiorach. To bardzo energetyczny odcień, który świetnie prezentuje się z brokatem po prawej czyli...

What's the Big Teal - chyba nigdy wcześniej nie widziałam takiego połączenia drobin w brokacie. To błękitne (mają naprawdę cudowny kolor!) trójkąty, małe, białe hexy i drobniutkie również błękitne kropeczki. Przy nakładaniu trzeba pamiętać o równym rozłożeniu drobin na paznokciu. Ten błękitek będzie również świetnie wyglądał na...

On Your Wavelength - czyli mega pastelowym, rozbielonym błękicie, który wygląda jak piękne, bezchmurne niebo. Ten kolor zdecydowanie wymaga położenia 3 warstw.
Rose All Day - to nudziakowy, pastelowy róż, który chyba najzwyczajniej w świecie nie pasuje do mojej skóry. Tak to jest z nudziakami, że niektóre odcienie po prostu do nas nie pasują - i tak jest w moim przypadku. Kolor natomiast świetnie się nada dla osób, które lubią bardziej stonowane kolory. Dodatkowo na nim może również fajnie wyglądać...

Warm It Up - najbardziej tajemniczy lakier w tej kolekcji - dlaczego? - już Wam mówię! To drugi brokat tym razem z pomarańczowymi, dużymi hexami, które... zmieniają kolor! No tego jeszcze nie grali! Z pomarańczowego zmieniają się na biały czyli kolor mniejszych hexów (tych samych to w niebieskim brokacie). Oprócz tego są również malutkie, pomarańczowe kropeczki. Miałam go już na paznokciach razem z...

Muy Caliente - czyli piękny, neonowym czerwonym pomarańczem! Tak, dokładnie, to czerwień z domieszką koloru pomarańczowego - inaczej tego nie da się opisać :) Te dwa ostatnie świetnie prezentują się w duecie na opalonej dłoni.
Mimo, że kolory są w obu systemach takie same to poza oczywistymi różnicami jest również różnica w kryciu. Natomiast już Wam tłumaczę jaka i dlaczego. To, że pastele kryją po 3 warstwach dopiero to akurat żadna nowość. Natomiast w systemie Gel FX lakiery kryją nieco słabiej niż te klasyczne odpowiedniki. Wynika to z tego, że Orly stawia na dobrą konsystencję, świetne nakładanie i budowanie koloru odpowiednio cienkimi warstwami. Przy okazji jednego z kilku spotkań i szkoleń z marką Orly miałam okazję zobaczyć co to znaczy porządna, prawdziwa hybryda. Dlatego przy systemie Gel FX krycie po 3 warstwach nie jest dla mnie dużym problemem, a właśnie zaletą.

Dobra, tyle na dzisiaj ode mnie o kolekcji Euphoria. Dajcie koniecznie znać, który kolor spodobał się Wam najbardziej.
Szykują dla Was również cykl 3 postów odnośnie systemu Gel FX i super produktów, których używam już od dłuższego czasu. Może cały przyszły tydzień zrobimy sobie z marką Orly? :) Będę mogła Wam pokazać również zdobienia, które wykonałam z kolekcją Euphoria. Dajcie znać! 

Buziaki!

Wakacyjne neony - zdobienia z Orly Euphoria

$
0
0
Bardzo się cieszę, że poprzedni post z nowościami od Orly się Wam spodobał! Pojawiło się pytanie odnośnie tego czy przypadkiem hybrydowy system w Orly nie wyprze klasycznych lakierów. Tutaj mocno uspokajam - oba systemy funkcjonują od bardzo dawna i wiem, że firma Orly nie zrezygnuje z tradycyjnych lakierów :) Nie ma co się obawiać! :)
Zatem! Dziś chciałabym Wam pokazać dwa zdobienia z neonkami It's Brittney Beach i Muy Caliente w towarzystwie dwóch super brokatów czyli What a Big Teal i Warm It Up.
Zacznijmy sobie od pierwszego zdobienia i bazy, którą był przepiękny, kobaltowy lakier It's Brittney Beach. Połączenie tego energetyzującego niebieskiego z błękitnym glitterem What's a Big Teal to po prostu coś co musiało się pojawić. Te dwa lakiery aż proszą się o to żeby je połączyć.
W tym zdobieniu chciałam pokazać piękno obu lakierów dlatego tylko dwa paznokcie (kciuk i serdeczny) zostały w pełni pokryte, natomiast na pozostałych wykorzystałam tylko małe trójkąciki. Bardzo spodobał mi się ten efekt do tego stopnia, że identyczne zdobienie wylądowało również na moich stopach. Kobalt z tym brokatem świetnie prezentuje się na moich opalonych nogach więc tylko teraz czekać na uderzenia lata aby ubrać japonki!

Drugie zdobienie jest praktycznie identyczne jeśli chodzi o sam zamysł, ale oczywiście różni się kolorami i użytymi lakierami. Tym razem za bazę posłużył mi niesamowity czerwono-pomarańczowy neon o nazwie Muy Caliente. Oczywistym wyborem był dla mnie dodatek glitteru Warm It Up.
Brokat ten zasługuje na szczególną uwagę ponieważ to pierwszy do tej pory przeze mnie znany glitter termiczny! Tak, dobrze czytacie! Największe drobiny w tym lakierze pod wpływem ciepła zmieniają kolor z pomarańczowego w biały. Ja osobiście jestem zachwycona efektem i uważam, że to świetne urozmaicenie letniego manicure zwłaszcza, że w połączeniu z tym neonem będzie się bosko prezentował na opalonej skórze!
Mam nadzieję, że oba zdobienia się Wam podobają - są bardzo proste, ale czasami w całym paznokciowym szaleństwie i ja potrzebuję czegoś spokojniejszego (o ile neon może być spokojny, haha).

Całą kolekcję Euphoria z której pochodzą te lakiery możecie dostać na stronie Orly zarówno w formie klasycznych lakierów jak i tych hybrydowych.


Buziaki!

Negative Space Nail Art

$
0
0
Ostatnio było bardzo neonowo z kolekcją Euphoria od Orly, a dzisiaj będzie zupełnie odwrotnie czyli bardziej spokojnie i pastelowo. Zapraszam na nowy post i metodę zdobienia, z której o dziwo jeszcze nigdy nie korzystałam, a jest serio mega fajna :)
Główną rolę i najważniejszą w dzisiejszym zdobieniu odgrywa lakier On Your Wavelength. To bardzo stonowany, delikatny i na maksa rozbielony błękit. Świetnie nada się jako baza pod wszelkie zdobienia, ale również solo! I to właśnie chcę Wam dziś pokazać :)
Jak dobrze wiecie jestem raczej fanką stemplowych zdobień, co najwyżej naklejek,a free hand na moich paznokciach gości bardzo rzadko. Tym razem postanowiłam spróbować prostej metody, bardzo starej i aż dziwne, że korzystam z niej pierwszy raz znając ją od lat! Chodzi tu o wykonanie zdobienia przy użyciu naklejek do frencha, tworząc przy tym najróżniejsze kształty, formacje i kombinacje.
Obecnie można dostać masę naklejek zwanych vinyl nails czyli wielokształtnych szablonów, które naklejamy na paznokcie, malujemy lakierem i odrywamy. Na tej samej zasadzie wykorzystałam naklejki do frencha w wersji ostro zakończonej. Można je fajnie wykorzystać zarówno do połączenia dwóch, trzech itd kolorów lub do wykonania tzw negative space czyli zdobienie gdzie prześwituje nam część naszego gołego paznokcia. Zwykle byłam mocno uprzedzona do tych wzorów i rzadko (nigdy!) po nie sięgałam, ale przy okazji tego koloru z kolekcji Euphoria od Orly stwierdziłam, że świetnie wpasuje się w klimat. Postanowiłam wykonać 5 różnych wariacji na swoich paznokciach i myślę, że efekt wyszedł zaskakująco fajnie.
Cała tajemnica używania tych naklejek tkwi w tym, że trzeba je odkleić zanim całkowicie wyschnie nam lakier. Dodatkowo mając goły paznokieć pod spodem (ewentualnie z bazą lub odżywką) może łatwo wygładzić krawędzie naszego wzoru przy pomocy skośnego pędzelka zamoczonego w zmywaczu :)
Co dziwniejsze, zdobienie tak bardzo mi się spodobało, że nie chciałam go zmywać przez kilka dni, a to naprawdę do mnie nie podobne (przecież to pastel! ^^).
Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu ta moja geometryczna wariacja!

Buziaki!
Viewing all 214 articles
Browse latest View live