
To właśnie dzisiaj mijają dokładnie 4 lata od pierwszej notki na blogu! Oj dawno to było, dawno...
Tak dzisiaj w ciągu dnia myślałam sobie o tym wszystkim, jak to się zaczęło, czy było warto, i jak blog wpłynął na mnie i na to w jakim miejscu teraz jestem. I do jakich wniosków doszłam? Zaraz się dowiecie (osoby, które nie lubią wzdychania i wspominania zapraszam do scrollowania niżej do obejrzenia zdobienia ^^).
Kiedyś doszłam do tego, że gdyby nie kilka ważnych, a na pierwszy rzut oka nieistotnych spraw, nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem teraz. Obecnie momentami żałuję, że poszłam na dietetykę i że mogłam teraz robić coś innego, ale... ułożyłam sobie taki łańcuszek:
Gdybym nie poszła na dietetykę, nie poznałabym mojej przyjaciółki znanej Wam jako G., która kupiła mi pierwsze płytki i zachęciła mnie do założenia bloga. Gdybym z kolei nie założyła bloga to nie poznałabym Was wszystkich, nie nawiązała tylu wspaniałych blogowych przyjaźni, nie przekonałabym się co tak naprawdę jest moją pasją, a co najdziwniejsze (bo obecnie nie wyobrażam sobie bez tego mojego życia), nie byłoby teraz B. Loves Plates. Co jeszcze ciekawsze w tym wszystkim to właśnie G. zachęciła mnie do napisania pierwszego, biznesowego maila i wzięcia życia w swoje ręce i spełnienia swojego marzenia o własnych płytkach.

Czyli w sumie... moje studia, które kompletnie nie są związane z tym co robię obecnie przyczyniły się do... właśnie tego co robię obecnie ^^ PRZYPADEK?! Nie sądzę!
Tym krótkim (haha!) wywodem chciałabym Wam pokazać jak ważna jest każda najdrobniejsza rzecz, którą robicie w życiu. To, że dziewczyna z kompleksami zakłada bloga myśląc, że nikt tego nie będzie czytał. To, że przez zupełny przypadek odkrywacie swoją pasję. To, że poznajecie ludzi na Waszej drodze, bez których Wasze życie nie wyglądałoby tak samo. To, że podejmujecie takie, a nie inne decyzje czy kroki. To, że ryzykujecie, że macie odwagę. To wszystko ma znaczenie. Bez względu na to jak bardzo absurdalne wydaje się Wam to w momencie kiedy dana rzecz ma miejsce.
To niesamowite jak założenie bloga, mojego małego kąta w sieci, miejsca gdzie mogę się dzielić tym co mnie kręci, może wpłynąć na człowieka. Powiedziałabym nawet więcej, nawet nie założenie bloga, a jego prowadzenie, poznawanie swojej pasji, rozwijanie jej, zarażanie nią innych. To naprawdę ogromnie wpływa na to jakimi jesteśmy osobami - myślę, że większość z Was, która z pasją i oddaniem tworzy swoją przestrzeń w internetach przyzna mi rację.
Z tego miejsca chciałabym również podziękować...
♥ wszystkim moim blogowym przyjaciółkom za to, że są, że mnie wspierają, że wspólnie dzielą moje szaleństwo, że mam pewność, że bez względu na wszystko zostaną nimi już na długo ♥
♥ wszystkim Wam czyli osobom, które czytają moje wypociny, komentują i oglądają ♥
♥ wszystkim firmom, które mi zaufały, które razem ze mną zechciały stworzyć coś fajnego, coś kreatywnego, które sprawiły, że moje lakierowe szaleństwo rozwijało się szybciej niż myślałam ♥
♥ chciałabym również podziękować osobom, które stoją za tymi markami - bo nawet za największą korporacją stoi osoba, które również robi coś z pasją i ma niesamowite wartości ♥
♥ wszystkim osobom, które nie są związane z blogiem, a z moim życiem prywatnym, które codziennie oglądają moje paznokcie, podziwiają je, wspierają w tym wszystkim co robię mimo, że jest to dla nich obcy świat ♥

Dziękuję WSZYSTKIM i każdemu z osobna. Dziękuję za każdą podaną rękę kiedy nie było tak kolorowo, za każde słowo wsparcia, za każdy uśmiech, dobrą radę i kawałek Waszego serca. Bo bez Was nie byłoby mnie tutaj. Bez Was również nie byłoby B for Beautiful Nails.
Dziękuję, że jesteście ze mną cały czas i mam nadzieję, że nadal będziecie ♥
Z miłością z całego mojego tęczowo-neonowego serduszka,