Hej! ♥
Kto z Was jeszcze pamięta czasy kiedy lakiery piaskowe szturmem podbiły cały lakierowy świat? Piaski były wszędzie, na każdym blogu, każda firma je wypuszcza, a rodzaje wykończeń piaskowych nie miały końca...
Dzisiaj kiedy piaskowe emocje już mocno opadły chcę Wam pokazać jeden z takich lakierów. Z jednej strony jest prosty i na swój sposób klasyczny jednak w mojej kolekcji takiego jeszcze nie miałam :)
Lakier, który chce Wam pokazać to Sophin 299 w uroczym, metaliczno-niebieskim odcieniu. W wykończeniu jest to piaskowy glitter z różnorodnymi drobinkami. Oprócz klasycznego, drobnego piasku znajdziecie tutaj większe, hexy w tym samym kolorze. Lakier nakłada się bardzo sprawnie, a do pełnego krycia potrzebuje dwóch warstw czyli klasycznie w przypadku piasków. Jeśli chodzi o zmywanie to mimo wielu brokatowych drobinek lakier usuwa się bezproblemowo. To dla mnie jakiś fenomen piasków - normalne brokaty to katorga do zmycia, ale brokaty w formie piasków to żaden kłopot dla zmywacza ^^
A teraz zobaczcie jak on cudownie sie błyszczy! Wygląda jakbym miała na paznokciach miliony malutkich kryształków! Uznacie mnie za dziwną, ale... kojarzy mi się to z kryształkami lodu ^^ Chyba dalej żyję zimą ♥
I jak Wam się podoba ten lakier? Jak o nim myślę to przychodzi mi do głowy nazwa na niego 'Frosted', który w tym przypadku oznaczałby 'oszroniony' - oj tak, idealnie pasuje mi to do takiej zmrożonej szyby ze szronem i charakterystyczną 'śnieżną pajęczynką'♥ Rozmarzyłam się....
Koniecznie dajcie znać czy podoba się Wam ten lakier i czy znacie / używacie lakiery marki Sophin :)
Pamiętajcie, że od niedawna możecie je znaleźć w polskim, internetowym sklepie - TUTAJ!
Oszronione całusy! ♥
Kto z Was jeszcze pamięta czasy kiedy lakiery piaskowe szturmem podbiły cały lakierowy świat? Piaski były wszędzie, na każdym blogu, każda firma je wypuszcza, a rodzaje wykończeń piaskowych nie miały końca...
Dzisiaj kiedy piaskowe emocje już mocno opadły chcę Wam pokazać jeden z takich lakierów. Z jednej strony jest prosty i na swój sposób klasyczny jednak w mojej kolekcji takiego jeszcze nie miałam :)
Lakier, który chce Wam pokazać to Sophin 299 w uroczym, metaliczno-niebieskim odcieniu. W wykończeniu jest to piaskowy glitter z różnorodnymi drobinkami. Oprócz klasycznego, drobnego piasku znajdziecie tutaj większe, hexy w tym samym kolorze. Lakier nakłada się bardzo sprawnie, a do pełnego krycia potrzebuje dwóch warstw czyli klasycznie w przypadku piasków. Jeśli chodzi o zmywanie to mimo wielu brokatowych drobinek lakier usuwa się bezproblemowo. To dla mnie jakiś fenomen piasków - normalne brokaty to katorga do zmycia, ale brokaty w formie piasków to żaden kłopot dla zmywacza ^^
A teraz zobaczcie jak on cudownie sie błyszczy! Wygląda jakbym miała na paznokciach miliony malutkich kryształków! Uznacie mnie za dziwną, ale... kojarzy mi się to z kryształkami lodu ^^ Chyba dalej żyję zimą ♥
I jak Wam się podoba ten lakier? Jak o nim myślę to przychodzi mi do głowy nazwa na niego 'Frosted', który w tym przypadku oznaczałby 'oszroniony' - oj tak, idealnie pasuje mi to do takiej zmrożonej szyby ze szronem i charakterystyczną 'śnieżną pajęczynką'♥ Rozmarzyłam się....
Koniecznie dajcie znać czy podoba się Wam ten lakier i czy znacie / używacie lakiery marki Sophin :)
Pamiętajcie, że od niedawna możecie je znaleźć w polskim, internetowym sklepie - TUTAJ!
Oszronione całusy! ♥